niedziela, 4 czerwca 2017

DUCH ŚWIĘTY

   Dziś obchodzimy święto katolickie pt.Zielone Światki hm ... Wszyscy wierzący w Boga wierzą też w działanie Ducha Świętego. Ja od pewnego czasu również wierzę w to, iż On jest we mnie. Daje mi siłę,wiarę, nadzieję. TO On pomaga mi w tej szarej, pełnej  trudności losu codzienności. Czasami dziwię się jak sobie radzę w tym świecie. Dawno temu nie wierzyłam w Boga byłam zła, obrażona na Niego, bo zabrał mi ojca gdy miałam 3 latka. Długo nie mogłam się pogodzić z jego brakiem. Obwiniałam Boga. Miałam żal, do Niego, całego świata. Dziś jestem inną osobą! Kocham życie! Już nie mam w sobie żalu. Pogodziłam się z przeszłością. Wiem, że taka była wola Boga, i mojego ojca. Dziś wierzę bardzo, iż Bóg wie co jest dla nas najlepsze a Duch Święty mu pomaga. Pomaga tym, którzy wierzą w Jego istnienie. Odkąd uwierzyłam, moje życie zmieniło się na lepsze. Droga by osiągnąć ten stan była trudna, pełna przeszkód, ale opłacało się gdyż jest mi łatwiej, lżej. Gdy mam jakieś trudności powierzam je Bogu i On zawsze mi pomaga. Nie umiem tego wytłumaczyć, lecz wiem, iż ON  jest we mnie.Gdy coś mi nie pasuję po prostu mu to mówię. Wiem po prostu czuję, iż Duch Święty pomaga mi wybierać tak, aby były to dla mnie jak najlepsze decyzje, wybory. Stawia na mej drodze ludzi, którzy mi pomagają, są dobrzy dla mnie. Wierzę, iż ON sprawia, że moje życie jest pełne, wartościowe i piękne. Bóg kocha każdego człowieka biednego, bogatego, alkoholika, katolika, prostytutkę czy zakonnicę. On nie będzie działał tam gdzie GO nie chcą, gdzie nie jest mile widziany. On nie lubi wchodzić z butami w czyjeś życie.Gdy otworzymy serca, siebie na Niego, dzieją się niezwykłe rzeczy w naszym życiu. Wystarczy Go wpuścić do naszego życia, a wszystko nabierze pełniejszego sensu, zaczniemy zauważać to czego nigdy wcześniej nie widzieliśmy. 
   ,,Im więcej prawdziwej miłości będziemy sobie  wzajemnie ofiarowywać, tym lepiej przygotujemy się do wiary w prawdziwą miłość Boga do nas,,
                                                 J. K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz